Oszuści wyłudzili miliony? Oto kulisy sprawy za 7 milionów złotych!

Cykl Czy wiesz, że…

W tej serii będziemy dzielić się ciekawostkami, najnowszymi informacjami z branży ubezpieczeniowej oraz praktycznymi wskazówkami, które pomogą Wam lepiej zrozumieć rynek i efektywnie wspierać swoich klientów. Zapraszamy do śledzenia naszych wpisów – pierwszy z nich dotyczy reakcji ubezpieczycieli na niedawną powódź i pokazuje, jak ważna jest szybka i skuteczna pomoc w kryzysowych sytuacjach.

Przestępstwa ubezpieczeniowe oraz próby wyłudzeń odszkodowań wciąż stanowią poważny problem. Choć nowoczesne metody ich wykrywania, w tym zaawansowane technologie informatyczne oraz sztuczna inteligencja, znacząco je ograniczają, nie są w stanie ich całkowicie wyeliminować. Takie przypadki nadal zdarzają się w dużej liczbie.

Ludzka pomysłowość w tej dziedzinie nie zna granic. Przykładem może być sprawa, którą niedawno zajmował się Sąd Okręgowy w Katowicach. Prokuratura skierowała tam akt oskarżenia przeciwko siedmiu osobom, którym zarzucono dokonanie kilkudziesięciu oszustw ubezpieczeniowych na łączną kwotę przekraczającą 7 milionów złotych!

Jak ustalono w toku śledztwa, oskarżeni przez siedem lat zawierali umowy ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) jednocześnie w nawet 20 różnych towarzystwach ubezpieczeniowych. Po kilku miesiącach regularnego opłacania składek zgłaszali zdarzenia będące podstawą do wypłaty odszkodowania, przy czym zgłoszenia te składano z częstotliwością 2–3 razy w roku. Po wypłacie odszkodowań rezygnowali z dalszego opłacania składek, by po kilkunastu miesiącach powrócić do tego samego schematu w innych towarzystwach ubezpieczeniowych. Tę metodę stosowali wielokrotnie.

Zgłaszane zdarzenia dotyczyły zwykle podobnych urazów, takich jak uszkodzenia ścięgna Achillesa, urazy głowy, kolan czy łokci. Oskarżeni podawali niemal identyczne okoliczności tych zdarzeń. Jednak opinie biegłych sądowo-lekarskich wskazywały, że w większości przypadków takie obrażenia nie mogły powstać w deklarowanych okolicznościach. Co więcej, często urazy te w ogóle nie były efektem nieszczęśliwych wypadków. Dzięki temu procederowi sprawcy wyłudzili odszkodowania na kwotę ponad 7 milionów złotych.

Nie wiadomo, w jaki sposób zawierano tak dużą liczbę polis – czy za pośrednictwem różnych agentów, czy może u jednego, współpracującego z oskarżonymi? Pewne jest, że składki płacone w ramach tych umów sięgały nawet 20 tysięcy złotych rocznie.

Warto przypomnieć, że za zarzucane oskarżonym przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.


Poprzedni wpis

Pracownicy IT potrzebują lepszej ochrony